Modlitwa, czyli czas spędzony u Jego stóp...
Kto przebywa w pieczy Najwyższego
i mieszka w cieniu wszechmocnego,
mówi do Jahwe: ucieczko moja i twierdzo,
mój Boże, któremu ufam.
Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego
i od zgubnego słowa.
Albowiem Jahwe jest wyzwoleniem, zbawieniem i siłą
(Ps 91)
Moment modlitwy - to nie tyle chwila z książką, czy odklepywanie wyuczonych tekstów, ale chwila, w której z całym oddaniem serca mogę myśleć z miłością o Tym, o którym wiem, że mnie bardzo kocha. To chwila, w której pozwalam Mu patrzeć na moją cichą obecność, nawet gdy ja nic nie odczuwam, a zdarza się to często.
To czas spędzony u Jego stóp, w ciszy, ze świadomością, że On wtedy właśnie patrzy na mnie. Nie musisz być doskonałym i świętym, by codziennie ofiarować Bogu taką właśnie chwilę. Chodzi o to, by przestać się martwić rozproszeniami, niepokojem jaki jest w naszym sercu, i oddać Mu to wszystko w geście adoracji. Nie chodzi o dużą ilość słów, może tylko to jedno:
Kocham Cię,
lub
Panie Jezu zmiłuj się nade mną grzesznym, Jezu ufam Tobie, Udziel mi swego Ducha, Panie ratuj... !
Takiej właśnie chwili pełnej prostoty nie może zabraknąć w naszym codziennym planie dnia. Codzienne spotkanie z Jezusem wlewa pokój w serce, zmienia naszą wewnętrzną postawę, uwalnia od nas samych. Cała wielka tajemnica spotkania z Bogiem polega na prostym otwarciu przed NIM naszej duszy. Często modlitwa jest również momentem błagania:
Panie, spraw, abym przejrzał..., abym uwierzył!